Moje dziecko wychodzi z szafy

Jak się dowiedziałem, że Michał jest gejem? To było już kilka lat temu, ale pamiętam te chwile jakby to było tydzień temu. Dni poprzedzające coming-out Michała to jedno wielkie napięcie i utarczki słowne z synem. Dzisiaj wiem, że wtedy nosił się z myślą o ujawnieniu się już od jakiegoś czasu i stąd napięta atmosfera tamtych dni. Wiem jak bardzo to przeżywał i jak bardzo się tej chwili obawiał. A ja to wtedy interpretowałem, jako typowe objawy buntu młodzieńczego, burzę hormonów, nieszczęśliwe zakochanie czy coś podobnego.

Do pomocy wziął starszą siostrę, która dowiedziała się od niego o wszystkim kilka dni wcześniej. Jeszcze wcześniej dowiedziała się wąska grupka przyjaciół Michała, więc ja z żoną byliśmy w „trzeciej turze”. Zostaliśmy poproszeni o chwilę rozmowy i uwagi i wtedy usłyszeliśmy: „rodzice – jestem gejem”. Szczerze mówiąc, to trochę Michał mnie do tego przygotował, bo wcześniej wypuszczał kilka „próbnych balonów”, których my z żoną nie bardzo umieliśmy odczytać. Ze dwa razy w komputerze (wtedy mieliśmy jeden wspólny na całą rodzinę) natrafiłem na ślady homo-pornografii. Trochę mi to dało do myślenia, nawet spytałem Michała, czy to jego ślady aktywności, ale on się wyparł. Po kilkunastu dniach jednak wszystko wyjaśniło się.

Pierwsza myśl po ujawnieniu się? Cholera- będzie miał trudno w życiu. On i cała rodzina, bo nasze polskie otoczenie niespecjalnie kocha gejów. Będą głupie pytania, docinki, być może ukrywanie się itd.

Druga myśl?  „ O cholera – ale ulga”. Pewnie dziwisz się o jakiej uldze mówię? Otóż dzisiaj uważam, że pierwsze oznaki orientacji homoseksualnej  u Michała pojawiły się już we wczesnym dzieciństwie. Jakie oznaki? Brak było u niego chłopięcej łobuzerii, chęci męskiej  rywalizacji, czy chociażby minimalnego zainteresowania sportem. Ja tego kompletnie nie umiałem sobie wytłumaczyć. Podobno część chłopców, którzy rodzą się gejami, bawi się lalkami, przebywa z dziewczętami, czy przebiera się w damskie ciuchy. U Michała tego nie było! Ale brak było też tych „testosteronowych zachowań” i to mnie dziwiło. Nie biegał do upadłego z bandą chłopaków za piłką, nie włóczył się z nimi i  nie łaził po drzewach. Pamiętam, jak w okolicach 10-tych urodzin Michała przeprowadziliśmy się na nowe miejsce. W otoczeniu, na nowej ulicy, było kilku chłopców i tylko jedna dziewczynka. Michał kompletnie nie chciał bawić się z tymi chłopcami. Więcej – on ich unikał, pomimo, że nie przejawiali wobec niego żadnej agresji. Tego nie rozumiałem, szalenie mnie to martwiło, myślałem, że to może jakieś objawy choroby. Gdybyśmy żyli w normalnym, akceptującym i genderowym świecie, to prawdopodobnie wiedziałbym jak odczytać te wczesne oznaki. Może spotkałbym kogoś, kto wyjaśniłby mi, że chłopak niekoniecznie musi być wychowywany do życia z dziewczyną. Nie byłoby moich głupich tekstów i odzywek, którymi nieświadomie, ale jednak raniłem mojego syna. Gdybym mógł cofnąć czas, to dzień po tym jak zostałem ojcem, przeczytałbym np. „Tęczowy elementarz”. Jakże inaczej wyglądałoby dzieciństwo i lata nastoletnie Michała? Iluż ciosów by nie otrzymał od najbliższego otoczenia, które żyło sobie w błogiej nieświadomości, raniąc go nieświadomie i niezasłużenie?

I oto w dzień „wyjścia z szafy”  wszystko w sekundę stało się jasne! Mój syn jest zdrowy! Wszystkie wątpliwości i moje znaki zapytania wyjaśniły się! Oczywiście prawda nie była przyjęta z radością, bo przeważał strach o dziecko. Nie pamiętam już teraz jak wtedy zareagowałem i co powiedziałem. Ale pamiętam tą ulgę w głowie, że w końcu wszystko się wyjaśniło!

Co było potem? Oczywiście zamknął się pewien etap w życiu całej rodziny i rozpoczął się kolejny. To był chyba jeden z najważniejszych dni mojego życia, bo nic już nie jest takie samo. Wszystko jest tęczowe, bo dzień, w którym Twoje dziecko wychodzi z szafy, to dzień, w którym większość rodziców do tej szafy wchodzi. Ze mną było tak samo…

UWAGA! TO JEST PROCES !!!

Jak Rodzic Zielony zmienia się w Tęczowego?
● KAŻDY KIEDYŚ BYŁ ZIELONY
● Często, pierwsza spotkana w życiu osoba homoseksualna to własna córka albo własny syn.
● Nagle świat okazuje się nieprzyjazny i jest wyposażony w „ogromne szafy”, w których można pozostać na długo.
● Czy homoseksualność dziecka wstrząsnęła systemem wartości?
● Systemem wartości nie trzeba manipulować.
● Cierpliwości! Przychodzi wiedza i kolejny etap rozumienia.
● Zawsze, gdzieś spotkasz homofobki i homofonów – ich świat jest węższy, ciaśniejszy, więc trudno im zrozumieć.
● Ty już jesteś trochę tęczowy, a oni potrzebują czasu.
● Ucz się Rodzicu sam lub skorzystaj z pomocy.
● KAŻDY MOŻE BYĆ TĘCZOWYM RODZICEM, JEŚLI ZECHCE.

Krzysztof – na początek – dlaczego jestem na tym blogu?

Dzień dobry, witam wszystkich, którzy trafili na ten blog. Na początku krótko przedstawię się.

Mam na imię Krzysztof, jestem ojcem dwójki dzieci. Mój w miarę uporządkowany świat dosyć mocno się zmienił, gdy pewnego dnia nasz wówczas  16-letni syn powiedział, że jest gejem. To się mocno kłóciło z moim wyimaginowanym obrazem chłopca, którego wychowywałem w małomiasteczkowym i katolickim otoczeniu.

Skoro to czytasz, to prawdopodobnie jakiś czas temu też podobne słowa usłyszałeś/-aś od swojego dziecka. I co wtedy? Na początek prawdopodobnie mnóstwo pytań, a może nawet szok. Chyba nie ma sensu opisywać tego co czułem wtedy, bo Ty pewnie czułeś, a może i nadal czujesz  to samo.

Co czuję dzisiaj tzn. po ok. 6 latach od tego pamiętnego dnia? No cóż – mój świat bardzo mocno się zmienił. Jest bardziej kolorowy, ma więcej odczuć , smaków  i wrażeń niż dawniej. Dzisiaj jestem w pełni akceptującym i wspierającym Michała ojcem. Jak zawsze kochającym. Ale jestem też innym człowiekiem, bo Michał i osoby ze środowiska LGBT wiele mnie nauczyli. Ale może po kolei.

Ten blog nie jest dla mnie, ale dla tych którzy pewnego dnia odkryli/ dowiedzieli się/ usłyszeli , że jego dziecko jest gejem, lesbijką lub osobą transseksualną lub też ma inną nieheteroseksualną tożsamość. Jeżeli tu jakoś trafiłeś, to znaczy że prawdopodobnie chcesz znaleźć odpowiedzi na pytania. Jeżeli czytasz ten tekst dalej to prawdopodobnie w Twojej głowie jest niezły mętlik, Twój świat stanął na głowie i nie wiesz co się dzieje. Też to miałem. To jest całkowicie normalne uczucie. Ale jeśli doszedłeś do tego miejsca, to znaczy że kochasz swoje dziecko, bo chcesz je zrozumieć. Mam nadzieję że będę mógł Tobie pomóc w odpowiedzi na te pytania. Oczywiście pytań jest mnóstwo , ale po kolei. Jeśli Twój problem jest bardzo palący, bo np. Twoje dziecko jest w depresji lub po próbie samobójczej to nie ma na co czekać. Pisz do mnie maila: kkaps@poczta.onet.pl lub do mojej żony: juka890@gmail.com. Postaramy się jakoś pomóc.

Pamiętaj –nie ma głupich i wstydliwych pytań. Najważniejsze jest dobro Twojego dziecka, które ma problem ze zrozumieniem siebie. Twoje problemy mogą chwilę poczekać.

I jeszcze chwilę o tym dlaczego prowadzę ten blog? Kilka miesięcy temu moje życie stało na krawędzi przepaści. Mój ukochany syn był w depresji, żona na skraju załamania nerwowego, a rodzina na skraju rozpadu. Wyłem z rozpaczy i bezsilności. Na szczęście znaleźli się ludzie, którzy wtedy nam pomogli i dzisiaj jest już lepiej, ale wtedy obiecałem sobie, że muszę spłacić ten dług, który zaciągnąłem, poprzez pomaganie innym. Mam pewne przemyślenia na temat przyczyn tych kłopotów,  ale o tym później. Wierzę , że poprzez pomoc innym, pomogę też sobie i Michałowi. Tylko poprzez edukację, odkłamywanie wyobrażeń o gejach i lesbijkach można doprowadzić do takiej zmiany w społeczeństwie, dzięki której nasze dzieci i my nie będziemy bali się kochać i okazywać naszych uczuć.