Wieści z Innego Świata

Codzienna gazeta angielska Guardian opublikowała krótką notatkę. (skrót)

Za pozwoleniem arcybiskupa Walii w katedrze  ST. Asaph in Denbighshire odbędzie się światowa premiera filmu, który jest głęboko krytyczny jeśli chodzi o stosunek Kościoła do homoseksualności.

Jest to 12 minutowy dokument, który opowiada o histori dwóch (już) byłych zakonnic, które się w sobie zakochały i które zostały potępione i wykluczone z kościoła po tym jak ich związek został odkryty.

Arcybiskup, DR Barry Morgan, powiedział; „Ten film nie będzie łatwy do oglądania przez członków kościoła ponieważ przypomina nam, że niektórzy z pośród nas są wykluczani i szykanowani z powodu ich odmiennej seksualności.

„Poprzez podzielenie się osobistymi historiami ludzi, którzy byli krzywdzeni i cierpieli, mam nadzieje, że ten mocny film uświadomi wszystkim skalę dokonanego zniszczenia i tym samym pozwoli zmienić nastawienia w obrębie samego kościoła.”

Przed nami daleka droga ale nie traćmy nadzieji, że dojdziemy.

Życzenia urodzinowe

Siedziałam na babskim spotkaniu i właśnie omawiałyśmy co kogo i gdzie strzyka jak zadzwonił telefon. Odruchowo odebrałam choć zwykle sprawdzam czy znajomy numer. No nie był znajomy więc głosem zołzy – specjalnie zarezerwowanym dla telemarkietingowców potwierdziłam , że ja to ja. Ale kto mówi?!
Z jednej strony klekoczą koleżanki emerytki z drugiej jestem głucha a w słuchawce szumy. Przyjaciel?, jaki przyjaciel? Jasia?
Nie znam przyjaciół Jasia, ukrywa ich przedemną, Krzyś- jaki Krzyś?
Byłeś u mnie w domu?, no nareszcie wiem kto zacz i szybko zmieniam ton na bardzo uprzejmy. W słuchawce szumi, on coś mówi, wydaje mi się, że nie rozumiem. Powtórz! powiedz to jeszcze raz, mów, mów, mów. – Dziękuje pani za urodzenie i wychowanie tak wspaniałego syna (to był dzień jego urodzin), jest wspaniałym przyjacielem i człowiekiem.- czy ja naprawdę dobrze słyszę?
To ja stara cholera powiedziałam mojemu kochanemu dziecku, że mi zrujnował życie jak mi oświadczył, że jest gejem a tu takie życzenia.
Worek pokutny na głowę i żebrać o przebaczenie!

Rodzice gdzie jesteście?

Po raz kolejny Kampania Przeciwko Homofobii organizuje Akademię Zaangażowanego Rodzica. AZR jest to cykl warsztatów, wykładów poszerzających wiedzę dotyczącą osób homoseksualnych, to nabywanie umiejętności rozmawiania na temat homoseksualizmu, zrozumienie problemów z jakimi boryka się nasze homoseksualne dziecko jak również aktywizowanie Rodziców by włączali się w działania na rzecz poprawy sytuacji osób homoseksualnych – LGBT w Polsce.
Jestem jedną z tych osób, które nigdy by się nie zgłosiły gdyby nie wyraźne życzenie syna geja. Tak naprawdę są to sprawy, które nie leżą w obszarze moich zainteresowań. Odmienność seksualną syna zaakceptowałam bezwzględnie bo jest to coś co jest od niego niezależne. Ale… no własnie – ta sytuacja wywróciła moje życie do góry nogami. W wieku 50 paru lat musiałam je organizować na nowo. A to nie jest takie łatwe. Dziecko to droga do powiększenia Rodziny, do wnuków, to ktoś komu przekażemy „dorobek” życia, historię Rodziny. Dziecko to ciągłość naszego istnienia. I z tym musiałam się w jakiś tam sposób pożegnać. Zostałam sama i bez perspektyw z ładunkiem tego co chciałam przekazać przyszłemu pokoleniu. W ciągłym strachu i niepewności o jutro mojego dziecka. Tyle, że jest to dorosły mężczyzna i to jest jego życie. Ja matka jestem gdzieś obok jako koło ratunkowe a nie jako wspólnik tego życia. W tej sytuacji muszę zadbać o siebie, o swoją rónowagę psychiczną, o to co mi jeszcze z tego życia zostało. I to nie jest działanie dla kogoś – sprawy osób LGBT – to jest działani nakierowane na mnie. No i jest jeszcze „problem” przemeblowania życia towarzyskiego, społecznego, rodzinnego z uwzględnieniem potomka LGBT.
Jest tego dużo. Radzimy sobie z tym lepiej lub gorzej a czasami wcale. Ale jest AZR, są inni rodzice, którzy już wyszli na prostą, tworzy się społeczność może jeszcze mała ale na pewno rozwojowa. Czekamy na ciebie.
Jestem absolwentką 2 edycji AZR, która jak napisałam na początku do niczego nie była mi potrzebna a która dała tak wiele, że trudno byłoby to tu opisać.

Żywa biblioteka

Byłam w ostatni piątek książką w Żywej Bibliotece. Biblioteka otworzyła swoje podwoje w mieście powiatowym na Dolnym Śląsku, w Zespole Szkół Ogólnokształcących.  Zacznę może od końca. Pani Dyrektor wręczając nam na zakończenie pięknie wydrukowane podziękowania była lekko zielona. Bo jeszcze nie zdążyliśmy opuścić murów szacownej instytucji oświatowej a już się w mieście „gotowało”.

– Co to za ludzi wpuszczono do szkoły!!!!!!!!!!!!!!!

Więc teraz ja – co to za człowiek! – ( sprawdziłam rogów i ogona nie mam) powiem wam jak było.

Byłam książką pod mało orginalnym  tytułem „matka geja”. Młodzież była w wieku 17-18 lat i przysiadała się grupowo po 3-5 osób. Niewiele osób miało pytania. Siadali i patrzyli. Ciężar komunikacji spoczywał na mnie. Ponieważ nie wiedzieli od czego zacząć ja zaczynałam standartowo od pytania – czy wiedzą jaki jest procent osób homoseksualnych w społeczeństwie? I to nie tylko w Polsce ale ogólnie bo rasa, religia, czy narodowość nie ma na to wpływu. Statystyka wykazała mam, że w każdej klasie musi być co najmniej 1 osoba homoseksualna ale oni nikogo takiego nie znali. Dlaczego? To było ciągnięcie za język, żeby móc pomówić o przyczynach ukrywania się osób LGBT.

Padło oczywiście pytanie o moją reakcję na wiadomość, że syn jest gejem, o to czy znam partnera i lekkie zdziwienie na wiadomość, że mieszkaliśmy troje pod jednym dachem. Zapytano mnie również czy nie kocham teraz syna mniej – jak już wiem, że jest gejem. Muszę powiedzieć, że dopiero  Jaś- mój prywatny gej psycholog – uświadomił mi jak ważne było to pytanie. Ja zareagowałam na nie zupełnie odruchowo zdziwieniem i pytaniem -jak to, co ona przez to rozumie. No czy nie kocham syna mniej!!! Odpowiedż na to – nie kocham w moim dziecku jego preferencji seksualnych tyko jego osobowość, to kim jest. I jestem z niego bardzo dumna. Przerobiliśmy jeszcze t.z. „afiszowanie” się osób LGBT ale to na pewno powinnyśmy jeszcze dopracować. Miałam ze sobą nasze ulotki i trochę książek ale nikt nic nie chciał wziąć. W sumie czułam się bardziej jakbym prowadziła przyspieszony kurs wiadomości o osobach homoseksualnych niż jako matka , która dzieli się swoimi doświadczeniami z posiadania dziecka geja.

Gala KPH

Gala KPH (Kampania Przeciw Homofobii) była wspaniała. Byłam i ja – Rodzic z Akademii Zaangażowanego Rodzica. Zaangażowana jestem nie z własnej woli i trochę niechętnie, ale popchnięta przez syna geja toczę się do przodu. Głównie z poczucia obowiązku, bo gdzieś po drodze mojej ścieżki edukacyjnej właśnie to poczucie we mnie wpojono.Wolałabym siedzieć w przyjaznych, bezpiecznych ścianach własnego domu ale nie jestem tutaj- na Gali. Bo nauczono mnie obowiązek przekładać nad własną wygodę. Więc mimo, że wolałabym zacisze domowe i udawanie, że nic się nie dzieje to jestem tu żeby dać świadectwo poparcia i oparcia tym młodym ludziom wypełniającym salę.

Tylko dlaczego czuję, że są osamotnieni?   Gdzie się podziało moje pokolenie? Mam 67 lat więc chyba jeszcze nie wymarli?!  Co się stało z moimi rówieśnikami, osobami LGBT – dlaczego ich tu nie ma? Pan Raczek samotnie reprezentuje to pokolenie ale gdzie reszta żeby wesprzeć  tych młodych ludzi pełnych nadzieji, że Państwo przez swoją politykę edukacyjno – prawną pozwoli im żyć spokojnie jak tym wszystkim innym – hetero.

Czy siedzą w swoich zacisznych twierdzach i przeliczają czy im się opłaca ujawnić czy nie i jaka będzie cena?

Mnie też się nie opłaca. Mam dość chodzenia na demonstracje, strzępienia języka w prasie, radiu , telewizji, wśród bliższych i dalszych znajomych, w rodzinnym gronie.  Ale robię to bo czuję, że jest to mój obowiązek. Jeżeli ja Rodzic odpuszczę to kto zatroszczy się o prawa mojego dziecka? Jeśli wszyscy zostaną w szafie to kto im zostanie?

„Moda” na homoseksualizm przyszła z Zachodu – to taki częsty argument. Gdyby na tej sali byli nie tylko młodzi ale osoby w każdym wieku, gdyby tu było moje pokolenie to tego argumentu już nikt by więcej nie użył. Bo przecież osoby homoseksualne zawsze będą, są i były- tylko dlaczego nie ma ich tu z nami?!

Spotkanie w Urzędzie Rady Ministrów

Wczoraj, 5.05 było drugie spotkanie u pełnomocnika rządu od spraw równego traktowania, Pani Fuszary, dotyczące osób LGBT. Na pierwszym spotkaniu na jesieni ustalono powstanie 2 grup; od spraw prawno formalnych i grupy świadomościowo edukacyjnej. Traciliśmy już nadzieje bo nic się nie działo ale jednak wystartowaliśmy. Przykre było to, że mimo że na pierwszym spotkaniu było około 30 osób i wiele z nich krytycznie oceniło działania Pani Fuszary to na drugie spotkanie grupy świadomościowo edukacyjnej przyszło tylko 8 osób. 2 osoby z Akceptacji, 2 osoby z nieformalnej grupy rodziców osób LGBT , 2 osoby z British Council, 1 osoba z Polskiego Towarzystwa Prawa Antydyskryminacyjnego i 1 osoba  z Transgender. Z prostej statystyki wynika, że to my rodzice jesteśmy najbardziej zainteresowni działaniem czy może dokładniej pilnowaniem żeby coś się działo. A okazuje się, że jednak coś  się dzieje. Urząd pełnomocnika rządu przejął od MSZ kontakty z IDAHO, które jest międzynarodową siecią kontaktową zajmującą się sprawami LGBT.  O tym co tam się dzieje napiszemy póżniej , ja chciałabym wrócić do samego spotkania i tego co mnie najbardziej uderzyło.  Omawialiśmy sprawy świadomości pracowników i pracodawców dotyczącej dyskryminacji ze względu na orientację  seksualną.  Według PIP- Państwowa Inspekcja Pracy- tej dyskryminacji nie ma i nie są potrzebne żadne dodatkowe działania czy też regulacje.  I teraz najważniejsze– nie ma dyskryminacji  bo nie ma przypadków jej zgłaszania. Te które istnieją są tak nieliczne, że nie zmieniają ogólnego obrazu wszechpanującej tolerancji i akceptacji. Rozumiem, że wyjście z szafy jest trudne ale tak długo jak jesteśmy w niej schowani tak długo nie ma problemu i nie można dopominać się praw i właściwego traktowania. Więc kochani zalejcie odpowiednie urzędy, organy, prasę falą skarg na nierówne traktowanie dając nam oręż do ręki żebyśmy mogli walczyć w waszym imieniu.

konferencja w Kijowie

W  dniach 24-25 kwietnia odbyła się w Kijowie konferencja zorganizowana przez organizację rodziców osób LGBT na Ukrainie – Tergo. Byli przedstawiciele  różnych organizacji LGBT z Rosji, Ukrainy, Turcji, Gruzji, Mołdawi, Polski, Niemiec i USA, może byli i innni ale tylko tylu zdążyłam poznać. Głównie chodziło o podzielenie się tym co kto robi i wymianie doświadczeń. Trudno streścić wszystko więc tylko krótko co mnie najbardziej zapadło w serce;

-Mamo kochasz mnie czy moją orientację seksualną?

-Mamo a jaki był twój „coming out”?

Jako ciekawostkę dodam, że młody gej z Ukrainy opowiadał nam jak to łatwo i bezproblemowo może para gejów mieć i wychowywać na Ukrainie dziecko. Dla tych wszystkich których to interesuje od razu dodam, że nie podał szczegółów technicznych czyli jak i gdzie załatwili matkę surogatkę i prawną stronę zagadnienia.